Samorozwój

Dlaczego tak bardzo zafascynował mnie temat samorozwoju?

Dorastałam w poczuciu, że wiele mogę. Rodzice dodawali mi wiary. Wierzyli w moje pomysły, pomagali mi realizować moje plany i starali się spełniać moje większe, czy mniejsze marzenia.  Tak naprawdę od początku mówili mi, że mam słuchać tego, co podpowiada mi moje serduszko i działać w zgodzie ze sobą. To był i jest ogromny dar. W momencie, kiedy zaczęłam dorastać i coraz więcej rzeczy rozumiałam, powoli krok po kroku, coraz bardziej zaczął fascynować mnie temat samorozwoju.

Mam poczucie, że bardzo często nasze spojrzenie na ten temat jest błędne. Podbudowane jakimiś głupimi gadkami. Ale to właśnie na studiach przekonuję się, że samorozwój, to coraz lepsze poznawanie siebie. Poznawanie swoich marzeń, pragnień, życie w zgodzie ze sobą i ze swoimi wartościami. Jest to samorealizowanie, które jest potrzebne, abyśmy byli w pełni szczęśliwi.

Zaczęłam rozumieć, że bez zmiany myślenia się nie da

Pod koniec klasy maturalnej, a już tak na 100% po maturze zaczęłam czytać książki, w których ludzie sukcesu tacy jak Brian Tracy czy Robert Kiyosaki, dzielą się swoją wiedzą o drodze do sukcesu i tłumaczą, co trzeba zrobić, aby zrealizować swoje życie w pełni. Aby odkryć swój potencjał i zacząć żyć w pełni. Zrozumiałam, że jeśli ja nie uwierzę w siebie, nie zastanowię się, czego chcę i jak mam zamiar to osiągnąć, to niewiele się wydarzy. Zaczęłam rozumieć, że to co myślimy ma wpływ na naszą rzeczywistość.

Czary?

Jako osoba wierząca podchodziłam na początku do tego poglądu dosyć sceptycznie… Jak to jest możliwe, że powtarzanie sobie czegoś w kółko ma sens? Jak oni mogą mówić, że jeśli będę myślała tak i tak, i robiła to i to, to nagle moje życie zacznie wyglądać tak, jak tego oczekuję? Nie mogłam tego pomieścić w głowie.

Potem pojawiły się studia

Dopiero (lub już) na studiach zrozumiałam, jak to działa. Uczę się, jak funkcjonuje nasz mózg i faktycznie tak jest! Jest tak, że pracując nad swoim umysłem, myślami i nad tym, z kim się zadajemy, niektóre procesy się zmieniają. Zaczynamy patrzeć inaczej na rzeczywistość, przez, co ona się w pewien sposób zmienia.

Ekscytuje mnie fakt, że znając coraz lepiej siebie, mogę żyć coraz pełniej. Kochać i służyć coraz lepiej. Bo kiedy zatroszczę się o siebie i o swoje potrzeby, mogę być bardziej dla ludzi. Mogę ich wspierać, jestem szczęśliwa. Temat samorozwoju pokazuje mi, że im szybciej zaczniemy nad sobą pracować, tym więcej możemy osiągnąć, tym nasze życie może być piękniejsze i pełniejsze. Odkrywam to, że rozwijając się w tej najbliższej relacji, którą mam sama ze sobą, rozwijają się też moje „zewnętrzne” relacje. Mogę przeżywać to życie tak, żeby dawać innym to, co jest we mnie najlepsze i najpiękniejsze. Rozwijam się, a rozwój umożliwia mi wzrost i zapewnia fascynującą przygodę do końca życia.

Temat samorozwoju, to niekończąca się przygoda!

Wyobraź sobie, że dzięki temu odkrywamy coraz to nowsze skarby. Zagłębiamy się w zakamarki naszego życia, rozświetlamy je i możemy zacząć żyć prawdziwie. Świadomi swojego potencjału, wartości i znając cel i sens, dla którego jesteśmy tu na ziemi.
Czasem wymaga to ogromnej ilości energii i ciężkiej pracy, ale sama doświadczam tego, że naprawdę warto zawalczyć o siebie. 😉

A jakie są wasze doświadczenia w temacie samorozwoju? Doświadczyliście już, że warto się nad sobą zatrzymać i zastanowić się jacy jesteśmy i czego chcemy? 😀

Dodaj komentarz