poza światłami online
Przemyślenia

Co dzieje się poza światłami online?

Za mną chyba jeden z najbardziej intensywnych i wymagających okresów w moim życiu. Nie chcę się wdawać w szczegóły, ale oprócz zawodowo- uczelnianych obowiązków, w życiu prywatnym też był hardckore. Niemniej po tygodniu luźniejszego czasu jestem gotowa wrócić i trochę się z Tobą podzielić wnioskami, które mam z tego czasu, trochę Ci opowiedzieć, co się stało i co udało mi się osiągnąć. 🙂 Bo pamiętajmy, że wiele dzieje się poza światłami online… 😉 

Przede wszystkim zdałam sobie sprawę, że jestem w cudownej relacji… Pełnej miłości, niespodzianek i takiej na maksa prawdziwej… Gdzie nikt nikogo nie udaje. Trochę o pracy, jaką oboje wkładamy w tę relację opowiedziałam Karolinie w podcaście dla misyjne.pl.

Zostałam coachem 😀 Kurs ICF ACC za mną. To był mega intensywny czas. Nauczyłam się OGROM rzeczy, poznałam fantastycznych ludzi i spełniłam swoje marzenie, żeby móc się nazwać coachem. Jeszcze przede mną godziny sesji indywidualnych z klientami i akredytacja, ale jest wielka satysfakcja, że udało mi się podołać kursowi! + Nie mogę się doczekać, aż z Wami się tutaj będę dzielić możliwościami i korzyściami, jakie płyną z coachingu.

Wróciły do mnie marzenia. Po mega ciśnięciu i trudnym emocjonalnie czasie, zdałam sobie sprawę, że chcę wrócić do realizacji moich celów i marzeń i chyba powoli zdaję sobie sprawę, że jestem gotowa się temu poświęcić. Przez ostatni rok moje życie kilkukrotnie wywróciło się do góry nogami, poznałam wielu ludzi, doświadczyłam wiele cudowności…. A teraz ciągnie mnie do tych online’owych działań i troski o ludzi, których już mam:)

W tym całym szaleństwie zadziała też się trochę bardziej negatywna rzecz ;P Przeżyłam jakby regres (cofnięcie się do dzieciństwa) na poziomie zachowania. Emocjonalnie siebie taką pamiętałam z początków liceum albo nawet gimnazjum. Nie wiedziałam, jak nazwać to, co się we mnie kryje, co czuję. Dużo krzyczałam, dużo było emocji… I miałam takie jedno wielkie zagubienie… Ale miałam obok siebie cudownego człowieka… <3

Aha, no i oczywiście licencjat przeszedł przez antyplagiat! 🙂 Przede mną już tylko (i aż) obrona, ale kolejny etap zamknięty. 😀

Przede mną czas tak naprawdę na wykorzystywanie tych umiejętności, które nabyłam. Decyzje o to, w jakim kierunku iść. Dużo obaw, rozkmin… W tym wszystkim boję się, że mi nie wyjdzie. Tak, mam obawy, czy podołam, czy dam radę, ale chcę zaryzykować… Chcę spróbować… Bo kocham życie, kocham Boga i ludzi, których mam wokół. Chcę się dzielić tym, co dostałam, co zyskałam. Bo, co najgorszego może się wydarzyć? Najwyżej mi nie wyjdzie… 😉 Spojrzę na to z perspektywy, wyciągnę wnioski i pójdę dalej.

To tak trochę moich przemyśleń i podsumowania ostatniego czasu… A co chciałabym Tobie powiedzieć?

Idź za tym, co mówi Ci Twoje serce.

Angażuj się w inicjatywy, które są dla Ciebie ważne.

Wysypiaj się.

Daj sobie czas na odpoczynek.

Realizuj marzenia, ale nie za wszelką cenę – odpuść, gdy widzisz ważniejszy obszar, który wymaga zaopiekowania.

Dbaj o relacje, które masz.

Ustal swoje priorytety, żebyś na wypadek sytuacji kryzysowej potrafił bez większych problemów działać.

Pamiętaj, że jako młody człowiek potrzebujesz się uczyć.

Ciesz się życiem.

Przetrzymaj gorsze okresy – życie, to całość. Raz jest pięknie, raz trochę mniej. 🙂


Jeśli uważasz ten wpis za wartościowy, podziel się nim ze znajomymi, przyjaciółmi, rodziną! Te osoby na pewno zyskają, a mi będzie przemiło!

A jeśli chcesz przeczytać, jak patrzyłam na swoje życie z perspektywy dwudziestych urodzin, zajrzyj tutaj! 

Zapraszam Cię również na moje media społecznościowe, gdzie znajdziesz codzienną dawkę inspiracji i motywacji!

Wskakuję na Insta!       Wskakuję na Facebooka!

Dodaj komentarz