
Czym jest szczęście w dzisiejszym świecie?
Wojna tuż za granicami naszego kraju. Niepokój i lęk pojawiający się, kiedy myślimy o przyszłości. Zwątpienie, czy warto cokolwiek planować… Czy da się w tym wszystkim odnaleźć szczęście? Czym to szczęście jest w dzisiejszym świecie? Zapraszam Cię na kilka słów ukojenia. Słów, które pokażą Ci, że nawet w trudności można być szczęśliwym…
„To Wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat.” (J 16,33).
Punktem wyjścia mojego wpisu musi być wiara. W przeciągu ostatnich tygodni szczególnie zdaję sobie sprawę, że Bóg jest. Że wiara to najbardziej solidny fundament, jaki mogłam sobie wymarzyć. Patrząc na Krzyż, na Jezusa, na świętych, zdaję sobie sprawę, że w tym naszym ziemskim życiu chodzi o coś więcej, niż dążenie do przyjemności i sukcesów strickte tutaj (niezależne czy mówimy o hedonizmie, czy pomocy innym ludziom). Wiara otwiera przede mną perspektywę życia wiecznego. Życia, gdzie nie ma cierpienia, gdzie jest sprawiedliwie i bezpiecznie, gdzie nic mi nie grozi. Pamiętam ten moment, gdy prowadziłam bierzmowanych i w trakcie przygotowywania jednego ze spotkań ks. Adam powiedział mi, że jestem nieśmiertelna… Tak! Ty też jesteś nieśmiertelny! Masz nieśmiertelną duszę + Jezus obiecuje nam zmartwychwstanie w ciele! Nie jest tak, że tutaj na ziemi to życie się kończy… Nasze życie nie jest skończone. Ono jest nieskończone, wieczne. Ewangelie, Słowo Boże i cuda czynione przez wstawiennictwo świętych jasno nam to pokazują.
Chciałam bardzo, żeby to był punkt wyjścia tego dzisiejszego wpisu. W momencie, gdy zdamy sobie z tego sprawę, zmienia się nasza perspektywa. Już sam fakt, że nawet, jeśli tutaj to życie po ludzku nie potoczy nam się przez takie okoliczności jak wojna tak, jak chcieliśmy, jak marzyliśmy, to przed nami jest nadal dalszy ciąg życia. Nawet jeśli umrzemy, to to nie będzie koniec.
W kontekście relacji z naszymi bliskimi, będzie to rozstanie. Bolesne i okrutne dla tych, którzy zostaną na ziemi, ale jednak rozstanie z pewnością, że jeśli tylko i oni i ja trafimy do Nieba, to się spotkamy.
No dobrze, ale to co? Mam usiąść i czekać na śmierć, skoro jest prawdopodobieństwo, że tutaj to moje życie nie będzie takie jak chcę, a w Niebie ma być tak super?
Oczywiście, że nie! W dalszej części tego wpisu, chciałabym Ci pokazać, jak osiągnąć szczęście już tutaj na ziemi, tak bardziej po ludzku, z perspektywy psychologicznej.
Ostatnio przeprowadziłam live z Oliwią Samelak (serdecznie Cię na niego zapraszam), która jest psycholożką w nurcie terapeutycznym ACT. Rozmawiałyśmy o wartościach, o tym, jak się odnaleźć w dzisiejszym świecie, jak odkrywać sens i też szczęście, kiedy tuż obok jest tak wiele cierpienia. We mnie przede wszystkim zostały po nim takie przemyślenia:
Zdaj sobie sprawę, co jest dla Ciebie w życiu ważne. Dlaczego podejmujesz się takich, a nie innych rzeczy? Co chcesz po sobie zostawić w tym świecie? Gdybyś miał jutro umrzeć, jak chcesz być zapamiętany? Takie podejście pozwoli Ci skonfrontować się z tym, jak żyłeś dotychczas i czy, jesteś z tego zadowolony.
Szczęście pojawia się w nas, kiedy odczuwamy satysfakcję, kiedy czujemy, że jesteśmy w odpowiednim miejscu. Dlatego zastanów się, co przyniesie Ci takie dogłębne szczęście? Ale nie takie chwilowe szczęście, jak np. zakup jakiegoś produktu, ale takie głębokie poczucie, że dobrze wykorzystujesz to życie? Wróć do podstaw i tak – zastanów się jakie masz marzenia i z rozsądkiem (odnośnie sytuacji za naszą granicą) idź w nie.
Emocje – jak sobie z nimi radzić?
Przede wszystkim daj sobie przyzwolenie na ich odczuwanie. Masz prawo czuć się źle. Nawet jeśli jesteś wierzący czy nie, masz prawo się bać. Masz prawo odczuwać lęk, złość. To są ludzkie emocje. Emocje, które dają informację. Kiedy czujesz, że Cię one przerastają, że jest ich za dużo, weź kilka wdechów i powolnych wydechów. Nazwij co czujesz i pozwól sobie na przeżycie tego. Jeśli czujesz potrzebę, poproś specjalistę o pomoc, zwróć się do kogoś. Nie zostawaj sam.
Pamiętaj, że sam Bóg ma imię „JESTEM”, to znaczy, że kluczem naszego życia jest bycie „tu i teraz”. Jezus powiedział, że nie mamy zamartwiać się na przyszłość, tylko skoncentrować się na dniu dzisiejszym. Każdy dzień ma wystarczającą ilość trosk, dlatego wyciskaj z tego, który masz aktualnie na maksa. Jak przyjdzie nieszczęście, to przyjdzie, ale teraz masz prawo się cieszyć. 🙂
Zwykłe-niezwykłe rzeczy, pamiętasz?
Dzisiaj szczególnie zaczynamy rozumieć to, o czym niejednokrotnie już wspominałam – to te zwykłe-niezwykłe rzeczy, sytuacje robią nam robotę. Spacer w słońcu, kawa wypita z kimś bliskim, powąchanie kwiatka, możliwość pouczenia się czegoś w spokoju, czy pójście na imprezę. Mamy szczęście, że na nasze domy nie spadają bomby, że nasi mężowie, partnerzy, nie muszą walczyć, więc zamiast ciągle widzieć braki ucieszmy się tym życiem! Ucieszmy się tą sytuacją, zamartwianie się nic nie da! Jak świat światem, niestety ludzie zawsze ginęli. 🙁 I to jest strasznie przykre, ale chociażby, gdy wybuchła wojna w Afganistanie nie mieliśmy wyrzutów, żeby dalej cieszyć się tym naszym życiem.
Zróbmy, co w naszej mocy, żeby pomóc – zróbmy zakupy, idźmy pomóc jako wolontariusze, chwyćmy różańce w dłoń – (najsilniejsza broń, jakiej może każdy z nas użyć), tak, żeby poczuć sprawczość (ona też pomaga się uspokoić i odnaleźć szczęście), ale też skorzystajmy z tego naszego życia. Ucieszmy się dobrym jedzeniem, chwilą z bliskimi, spacerem po mieście w spokoju.
Masz prawo być szczęśliwym, masz prawo nie oglądać wiadomości, masz prawo się rozwijać. Zadbaj o siebie, tak żebyś za 10 lat nie żałował, że coś zrobiłeś lub że czegoś nie zrobiłeś.
A szczęście w takich sytuacjach jak ta, nie definiuje strickte jako emocji, ale poczucie, że jestem we właściwym miejscu i robię właściwą rzecz. I tak chcę to życie przeżyć. Nawet jak będzie trudno, chcę się zwracać do Boga i od niego czerpać pokój i radość, bo moje życie nie kończy się tu na ziemi. Ono się tutaj dopiero zaczyna, a dzięki Niemu nawet w hardckorowych sytuacjach mogę czuć spokój. Trochę sobie popłaczę, trochę się pozłoszczę, wyrzucę Mu wszystko, a potem pójdę i będę robić to, co do mnie należy. To, co zapewnia mi szczęście. Co sprawia, że mam świadomość, że jestem we właściwym miejscu i że przeżywam moje życie w pełni (pełni rozumianej jako podejmowanie się nawet trudnych wyzwań, które przede mną stają, ale są zgodne z moją życiową misją).
Zdefiniuj też swoje „dlaczego” w tym życiu. Dlaczego działasz, co jest dla Ciebie najważniejsze, a potem w zgodzie z tym podejmuj decyzje. Masz do tego prawo.
Jeśli uważasz ten wpis za wartościowy, podziel się nim ze znajomymi, przyjaciółmi, rodziną! Te osoby na pewno zyskają, a mi będzie przemiło!
A jeśli chcesz przeczytać o tym, jak radzić sobie ze stresem zajrzyj tutaj!
Zapraszam Cię również na moje media społecznościowe, gdzie znajdziesz codzienną dawkę inspiracji i motywacji!

Po co znać swoją osobowość?
Zobacz również

Dlaczego boisz się marzyć?
2 czerwca 2020
Co warto, a czego nie warto?
14 marca 2020