
Jaka jest Twoja definicja sukcesu?
Marzec przeleciał… Udało mi się napisać raptem jeden wpis, ale cóż – tak bywa. Grunt, że mam z tego okresu mnóstwo pozytywnych wniosków, którymi chciałabym się z Tobą podzielić. Myślę, że skoro możesz się nauczyć na moich błędach, to bez sensu, żebyś sam je popełniał, co nie? 😉
Co się wydarzyło?
Jeśli obserwujesz mnie na Instagramie lub Facebooku, to najprawdopodobniej wiesz, że ostatnie ponad dwa tygodnie przeleżałam chora w łóżku… W marzec weszłam z impetem, z wielkim poczuciem, że mogę naprawdę dużo. Że przecież warto w pewnych momentach zacisnąć zęby, przeorać trochę organizm, bo „to się opłaca”. Bo tak dojdę szybciej do sukcesu… Ale no właśnie… Czym ten sukces tak naprawdę jest…? Czy sukces to fakt, że coś szybko osiągnę? To, że ludzie będą pod wrażeniem, a ja pobiegnę w życiu dalej z poczuciem, że tak naprawdę to nic takiego. Że przecież stać mnie na więcej i że duże szczyty to się dopiero zaczną…? Że prawdziwą satysfakcję to ja dopiero będę miała, bo to co robię teraz ma mnie dopiero doprowadzić do takiego głębokiego i prawdziwego szczęścia?
No i z takim nastawieniem, że nie muszę o siebie tak dbać, że mogę więcej, mój organizm odmówił współpracy… Taka chora nie byłam od liceum. Z jednej strony masakra, ale z drugiej czas ogromnego błogosławieństwa.
Dlaczego chorobę i to, że musiałam zrezygnować ze swoich planów postrzegam jako błogosławieństwo?
Miałam dużo czasu, żeby pomyśleć. Zweryfikować, co jest dla mnie tak naprawdę ważne i zdefiniować albo może w końcu poczuć całą sobą, czym jest dla mnie sukces… Cudownie się to zbiegło z livem na moim instagramie z Alicją Janik, w którym Alicja mówiła o tym, że postrzega sukces jako bycie szczęśliwym tu i teraz. Przecież niczego innego oprócz tego tu i teraz nie mam. Życie jest ulotne, co bardzo mocno uzmysłowiła mi wojna na Ukrainie, choroba bliskiej mi osoby… Możemy ciągle czekać na to, aż będziemy mieli więcej i lepiej albo w końcu spojrzymy na swoje życie i powiemy – ja piernicze – ja naprawdę dużo mam.
Jestem za tym, żeby planować dalekosiężnie, żeby dążyć do celów i realizować siebie, ale równocześnie pamiętajmy, że życie to nie tylko sukcesy naukowe czy zawodowe… Na nasze życie składają się relacje, czas wolny, pasje, czas tylko ze sobą, odpoczynek, duchowość, spacery, pyszne jedzonko itd… I dla mnie to jest w tym momencie sukces, że mam pracę dzięki której nie muszę dojeżdżać tramwajem, ale mogę stanąć na prywatnym parkingu, że mogę kupić sobie i rodzicom ciastko w cukierni, że mogę się uczyć. Już jako sukces postrzegam radość z kroczenia do celu, ale też od kilku dni sukcesem dla mnie jest, że położę się po pracy na drzemkę, że czas na rozrywkę jest strickte na rozrywkę.
Po prostu staram się wyluzować
Skoro jestem tutaj szczęśliwa, to dlaczego mam sobie narzucać presję? Dlaczego nie pozwalamy się sobie ucieszyć…?
U mnie zauważyłam, że to trochę przez wzorce wyniesione od bliskich mi osób. Ale z racji, że jestem odrębną jednostką, wiem, że mogę się nauczyć funkcjonować inaczej niż one. Nie muszę żyć pod ciągłą presją bycia coraz lepszą i posiadającą coraz więcej. Mogę już tu i teraz się ucieszyć. Radość może mi sprawić kawa w domu, to że nie będę oszczędzać nie wiadomo ile na inwestycje w przyszłości, ale znajdę w tym balans i część pieniędzy przeznaczę na bieżące życie. :)) Radości, sprawienie sobie nagrody.
Pamiętaj – życie toczy się teraz. Ta chwila, która trwa teraz nigdy nie wróci, czy jesteś szczęśliwy tak jak żyjesz? Czy chcesz być szczęśliwym i jesteś gotów włożyć pracę w to, żeby ten stan szczęścia osiągnąć?
Dla mnie perspektywa codziennego szczęścia, luzu i radości z trasy do celu, a nie z samego jego osiągnięcia od kilku dni jest na maksa pociągająca! Widzę też, że kosztuje mnie to pracy, żeby nie cisnąć ponad siły, ale widzę też, że mój sukces definije się jako:
Umiejętność docenienia siebie, zatrzymania się i wzięcia oddechu. Rozwoju z troską o swoje ciało i realizacji marzeń z akceptacją, że droga do nich będzie momentami trudna, ale że nie chcę, żeby zabierała mi zdrowie i moje „teraz”. Tak więc przeplatanie działania z nastawieniem na przyszły sukces, z przyzwoleniem sobie na ucieszenie się chwilą aktualną.
A jaka jest Twoja definicja sukcesu?
Jeśli uważasz ten wpis za wartościowy, podziel się nim ze znajomymi, przyjaciółmi, rodziną! Te osoby na pewno zyskają, a mi będzie przemiło!
A jeśli chcesz przeczytać o tym, jak radzić sobie z emocjami i trudnościami w obliczu kryzysu, zajrzyj tutaj!
Zapraszam Cię również na moje media społecznościowe, gdzie znajdziesz codzienną dawkę inspiracji i motywacji!

22 myśli na 22 urodziny
Zobacz również

Pamiętasz, że jesteś wyjątkowy?
19 maja 2020
Jak radzić sobie z trudnymi i męczącymi zadaniami?
15 stycznia 2020