Poszukiwanie
Grudzień, mnóstwo spraw na głowie. Roraty, prezenty świąteczne, realizacja naszych planów… Czasem wpadamy w taką pułapkę, że wszystko musimy zrobić sami, a dobrym człowiekiem będziemy tylko w momencie, kiedy zaprzemy się samych siebie i tak się zepniemy, że przestaniemy już grzeszyć. Czy na pewno tak jest?
Święta coraz bliżej. Adwent rozkręcił się już na dobre. Z tym wszystkim wiąże się niezwykła magia wokół nas. Bardzo często jesteśmy zachęcani do zmian, do rozwoju, do tego, aby nasze życie stało się bardziej piękne.
Uważam, że takie okresy są super! Taki czas, kiedy bardziej „na tapecie” mamy celowość swojego działania, z ambony zachęcają nas do otwarcia swojego serca na przyjście Chrystusa. Do pracy nad sobą, nad opuszczeniem wszystkiego co sprawia, że nasze życie jest gorsze i smutniejsze.
Niezwykłość z koniecznością pracy
W moim życiu podejmuję się wielu działań. Bardzo często zdarza się, że muszę poświęcić swój wolny czas na rzecz spraw, które wolałabym, żeby się same zrobiły. Bez mojego wkładu, bez mojego wysiłku. Coś, co jednak nie pozwala mi się poddać, to świadomość, że ja nie jestem w tym wszystkim sama. Nieustannie jest przy mnie Bóg oraz mam wielu dobrych ludzi dookoła. Dodatkowo mam poczucie, że życie jest zbyt fascynujące i tak naprawdę zbyt krótkie, żeby się bać czegoś próbować.
Zostaliśmy stworzeni jako odrębne jednostki. Każdy niezwykły, z wyjątkowymi talentami i zdolnościami. W tym wszystkim, jednak bardzo często zdarza mi się zapomnieć, że nie jestem z tym wszystkim sama. Że ja nie muszę się zmagać ze wszystkimi grzechami i trudnościami sama. Że ja nie muszę realizować każdego zadania sama. Mam ogromne wsparcie w tym wszystkim.
Przyszłość jakiej oczekujesz
Po pierwsze mam Boga. Boga, który pragnie mnie przeprowadzić przez wszystko co trudne. Pragnie, abym realizowała swoje dobre i piękne marzenia. Uwielbiam fragment z Księgi Jeremiasza: „Ja bowiem znam zamiary, jakie mam wobec was – wyrocznia Pana – zamiary pełne spokoju, a nie zguby, by zapewnić wam przyszłość jakiej oczekujecie.” (Jr 29,11). Czyż to nie jest niezwykłe?! Bóg pragnie dla mnie i dla Ciebie przyszłości, która będzie piękna i fascynująca. Taka, która sprawi, że codziennie będziemy z radością wstawać z łóżka. Coś, co jest super, to to, że w tych wszystkich działaniach nie zostawia nas samych! Jest nieustannie obok i pomaga nam. Daje wiarę i nadzieję, że niemożliwe nie istnieje. Pomaga wstać, kiedy upadamy i zawsze pomaga wrócić na odpowiednią ścieżkę.
Wybieraj świadomie swoje towarzystwo
Po drugie wspierają mnie ludzie. Ludzie pragnący dla mnie wszystkiego co najlepsze. Tacy, którzy dodają mi motywacji i wsparcia. Jestem niezmiernie wdzięczna za rodzinkę, która dodaje mi wiary w siebie i pomaga w każdym trudnym momencie. Oprócz tego pojawiają się osoby, które są nieustannie podparciem. Pamiętaj, z kim przystajesz, takim się stajesz. Ludzie, z którymi się zadajesz mają wpływ na to, jaką osobą jesteś. Czasem właśnie największą odwagą jest zakończyć toksyczną dla Ciebie relację.
Może właśnie ten adwent jest takim czasem, abyś uporządkować swoje życie? Przyjrzał się swoim relacjom, spojrzał na kim lub na czym budujesz…? Pamiętaj, że możesz dokonać niezwykłych rzeczy. Samo nic się nie zrobi, ale masz ogromne wsparcie od Boga i to od Ciebie zależy czy z niego skorzystasz czy nie. Bóg nieustannie przychodzi. Czy odpowiesz na Jego przyjście?
Pan jest blisko.