O drodze do życia na swoich zasadach.
Warto być sobą, wsłuchiwać się w siebie, nie udawać nikogo… Niby to takie oczywiste. Niby o tym tyle tutaj piszę czy mówię na instastory, ale mam poczucie, że to jest najtrudniejsze, co może być. No bo kurde jak być sobą, jak tutaj mają ode mnie takie wymagania. Gdzie indziej jak powiem tak, a nie inaczej to mnie wyśmieją, a do tego wszystkiego mam zdanie inne od wszystkich…
Hm… Jak więc w tym wszystkim nie zwariować? ;P Sama ostatnio się zastanawiam – co bardziej wychodzi na moją korzyść, pewne dostosowanie się, nie pokazywanie, tego jaka jestem do końca, z tym, co mam w sobie? Czy może jednak lepiej pokazać jaka jestem, przestać udawać i być po prostu taka jaka jestem? Zacząć dzielić się swoją wiedzą i przestać się bać, że ktoś mnie nie zaakceptuje czy odrzuci (bo po co niby mam się zadawać z kimś kto mnie nie akceptuje?!).
Nie porównuj się!
Wiem bardzo dobrze, że nie warto się porównywać z innymi ludźmi, ale też jestem chyba pierwszą osobą, która ma z tym problem. Bo jak niby mam przetłumaczyć sercu i mojemu ogólnemu odbieraniu rzeczywistości to, co racjonalnie wie głowa? To jest trudne i jest to proces, w którym nieustannie jestem, ale jedno wiem na pewno. Nie należy się na tym skupiać i zacząć starać się powoli docierać do siebie. Krok po kroczku. Zaakceptować, że tak mam i że to nie oznacza, że nie mogę działać, czy że nie warto, żebym coś zrobiła.
Bardzo często mówi się, że warto coś zrobić, jeśli chociaż jedna osoba skorzysta z tego, co zrobimy. Jest w tym prawda, ale z drugiej strony jest to momentami trudne. Jak starasz się, robisz działasz i może masz tam jakieś drobne sukcesy, ale w sumie w porównaniu z innymi, to wypadasz dosyć słabo. Ale czy to oznacza, że nie warto coś robić? Czy to oznacza, że nasz pomysł jest badziewny? Nieee, oczywiście, że nie.
Potrzeba czasu i zaangażowania
To może oznaczać, że np. tamte osoby odnalazły już dokładnie, co chcą robić i jak to robić. Ponadto prawdopodobnie wydały dużo pieniędzy i poświęciły mnóstwo czasu, żeby być tam, gdzie są, osiągać sukcesy i cieszyć się, że mogą żyć na własnych zasadach.
Wierzę i wiem, że życie na własnych zasadach jest możliwe, ale z drugiej strony na to potrzeba czasu, bo żeby żyć tak jak się chce, to trzeba najpierw się naharować jak wół. 😛 Harówka jest ciężka, ale z drugiej strony nie walcząc o nasze marzenia i plany nigdy nie będziemy szczęśliwi. Poza tym fajna praca, nawet jak jest ciężka, to przynosi radość i spełnienie. Dodatkowo satysfakcja z osiągniętych celów i życia po swojemu gwarantowana! 😀
A wy jakie macie podejście do tego tematu? Działacie po swojemu i nie poddajecie się przeciwnościom, czy raczej macie z tym problem?
Dajcie znać w komentarzu, to spróbujemy coś razem zaradzić. 😀