Przemyślenia

Dlaczego Jezus? – Dzięki Niemu wiem, że jestem córką królewską

„W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata,
abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem.
Z miłości przeznaczył nas dla siebie jako
przybranych synów poprzez Jezusa Chrystusa,
według postanowienia swojej woli” (Ef 1,4-5).

Kocham ten fragment! Definitywnie kocham! 😀 Dla mnie to jest naprawdę niezwykłe, że zanim powstał świat, Bóg już mnie zaplanował. Czekał na mnie z utęsknieniem.

Oprócz tego ten fragment pokazuje mi, że to właśnie dzięki Jezusowi i Jego śmierci w pełni mogę skorzystać z Bożego planu dla mnie. Jezus umierając na krzyżu dał mi niesamowity przystęp do Ojca. Dzięki Niemu bramy Nieba zostały nam otwarte.

Wspaniałość, której możemy doświadczać

Co to dla nas oznacza? Już tutaj na ziemi możemy korzystać z dobrobytu, który był dla nas przewidziany od początku! Dzięki Jezusowi Bóg stał się naprawdę dostępny. Zostawił nam siebie w najpiękniejszej możliwej postaci w Eucharystii. Może aktualnie nie jesteśmy w stanie uczestniczyć w Niej fizycznie, ale duchowy dostęp mamy cały czas.

Kim jestem?

Ja to, że jestem córką królewską odkrywałam chyba dosyć stopniowo… To się tak ujawniało. Zaczęłam czytać Pismo Święte, byłam na różnych rekolekcjach. Miałam okazję posłuchać i poznać mądrych ludzi, a nade wszystko mogłam sama doświadczyć tego, że Bóg naprawdę mnie kocha i troszczy się o mnie jak o swoją córeczkę.

Skoro jesteśmy przybranymi synami i córkami Boga, to jesteśmy też przecież dziedzicami. Dla mnie to jest niezwykłe, że Bóg już tutaj na ziemi pragnie mnie obdarzać tym, co jest na niej piękne, dobrami materialnymi też! Skoro jestem Jego dzieckiem, to dlaczego nie miałby się ze mną podzielić tym, co ma najpiękniejsze?

Oczywiście należy pamiętać, że skoro to wszystko jest Ojca, to my to tylko dostajemy w zarządzenie. Możemy z tego korzystać w pełni, ale jak to jest i w naszym ludzkim życiu – to Ojciec wie najlepiej czego nam potrzeba. Ojciec pragnie naszego zaufania i naszego zawierzenia się Jemu. Dzięki temu nigdy nie zbłądzimy.

Przyjmiesz obfitość, jaka jest Ci oferowana?

Chrystus mówi: „Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie, i miały je w obfitości” (J10,10). To ode mnie i Ciebie zależy, czy będziemy chcieli przyjąć zbawienie. Czy otworzymy się na to, co Bóg chce nam zaoferować, a do zaoferowania ma naprawdę wiele („chociażby” życie wieczne bez chorób i w pełni radości – i to za darmo!).

Coś, co w rzeczywistości całego świata jest też dla mnie niezwykłe, to to, że Bóg mimo tak ogromnej ilości ludzi na ziemi, na każdego patrzy indywidualnie. Dla każdego ma czas. Pragnie intymnej i niezwykłej relacji ze mną i z Tobą też! Pragnie Ci dać piękną szatę i pierścień, tak jak ją dał synowi marnotrawnemu. Każdy z nas przerabiał tą przypowieść w szkole na polskim… Ale czy my wiemy, co ona oznacza?! Czy my zdajemy sobie sprawę, że tak jak ten syn marnotrawny, tak jak i my wracamy do Boga, to On za każdym razem czeka z otwartymi ramionami gotów przyjąć nas na nowo. Gotowy, aby po raz kolejny nam zaufać i oddać część swojego królestwa.

Jesteś Córką Królewską. Jesteś Synem Króla.

Czy może być coś piękniejszego, niż przyjąć ten piękny prezent? Co może być wspanialszego od zdania sobie sprawy, że jestem dzieckiem Boga? Dzieckiem uprzywilejowanym do robienia niesamowitych rzeczy?

Jezus pokazuje nam, że Ojciec jest przepełniony miłością i troską o nas. Chętny do obdarzania nas najwspanialszymi prezentami. Kwestia tylko czy my chcemy z tego skorzystać…? Czy wolimy taplać się w błocie razem ze świniami…?

Ja doświadczyłam, że Bóg naprawdę jest niezwykły i troszczy się o mnie cały czas. Daje różne możliwości i szanse, a w chwilach zwątpienia przypomina: Hej Monia, jesteś moją córeczką. Nie pozwolę Cię skrzywdzić…

Wierzę, że Bóg pragnie też Tobie dzisiaj to powiedzieć i zaprosić Cię do przyjęcia Jego zaproszenia do życia w obfitości – zarówno tej duchowej, jak i materialnej. Kwestia tylko czy dasz się Mu porwać? Czy spróbujesz?


Tak, jak obiecałam co środę w Wielkim Poście będą pojawiać się wpisy, w których dzielę się, dlaczego wybrałam akurat Jezusa. 🙂 Zapraszam w następną środę, gdzie podzielę się tym, jak dzięki Niemu poznaję siebie…

Dodaj komentarz